Bardzo lubię tę książkę, bo, jak w niej piszą, 'każdy lubi kruszonkę'. Całe te Ciasta, ciastka i takie tam są właśnie jedną wielką pyszną kruszonką. Okruchy wspomnień, ułamki dzieciństwa, które w nas wciąż żyje, drobny maczek z maszyny do pisania, takiej prawdziwej, starej, peerelowskiej, prześmieszne groszki polszczyzny (makowszczyki, tiramisio), kreseczki-rysuneczki i dopiski-ołóweczki. A między tym wszystkim, nie wiadomo skąd, mnóstwo ciepła i dobrego ducha, który, choć ciut nostalgiczny, wesoło pobrzękuje i z zapałem gotuje. Niby książka kucharska, ale o wiele więcej i lepiej. Trzeba ją koniecznie mieć, co jakiś czas rozpalać się do 200 stopni, i opiekać ją w sobie przez parę minut - doglądając.
Marek Bieńczyk