To niezbędna pozycja na półce każdego dziecka, należy do klasyki światowej literatury dziecięcej. Bardzo wzrusza i rozwija wyobraźnię, z pewnościa zachwyci więc młodych czytelników tak, jak czyni to już od dziewięćdziesięciu lat. Opowiada o Chłopcu, który w Boże Narodzenie dostał bardzo wiele prezentów – między innymi Aksamitnego Królika, który po trafieniu do dziecięcego pokoju spotyka inne zabawki i zaprzyjaźnia się z madrym Zamszowym Koniem...
To jest coś, co może ci się przytrafić. Staniesz się PRAWDZIWY, jeśli dziecko pokocha cię tak bardzo, że nie tylko będzie się toba bawić, ale też NAPRAWDĘ cię kochać. Prawdziwym nie stajesz się w jednej chwili - doda Zamszowy Koń. - Przemiana trwa...

Jedna z najważniejszych książek światowej literatury dla dzieci w kanonicznym wydaniu z ilustracjami mistrza Williama Nicholsona.

Kiedy jesteśmy mali, z zapartym tchem słuchamy tej bajki o przyjaźni Chłopca z Królikiem i czekamy na odpowiedź na frapujące pytanie: JAK ZABAWKI STAJĄ SIĘ PRAWDZIWE. Kiedy jesteśmy zakochani, „Aksamitny Królik” staje się piękną historią o miłości aż po sypiące się ze starości trociny – bo „skoro jesteś Prawdziwy, to w oczach tego, kto cię kocha, nie możesz być brzydki. Brzydkim mogą cię nazwać tylko ci, którzy niczego nie pojmują, którzy nie rozumieją, jak to pięknie być Prawdziwym”. To również głęboka refleksja o życiu… po życiu. Od magicznego wyobrażenia Wróżki z dziecięcego pokoju, która przenosi Królika do lepszego świata, po wiarę w przetrwanie dzięki pamięci tego, kto naprawdę cię kochał.

Setki razy cytowany w książkach i filmach, kilkakrotnie zekranizowany, wystawiany na deskach wielu teatrów – jest równie obecny w kulturze jak Mały Książę i Kubuś Puchatek. 

Popularna współczesna autorka książek dla dzieci i młodzieży Jacqueline Wilson umieściła „Aksamitnego Królika” na swojej liście dziesięciu najważniejszych książek do głośnego czytania.

W filmie "W chmurach" zwolniony z pracy mężczyzna siedzi w pokoju dziecięcym i czyta "Aksamitnego królika". – Znasz? – pyta granego przez George’a Clooneya Ryana Binghama. – Tak, mocna rzecz – odpowiada Bingham.