W celu realizacji usług strona korzysta z plików cookies zgodnie z Polityką Cookies. Warunki przechowywania i dostępu do plików cookies można określić w ustawieniach przeglądarki.
książki dla dzieci, księgarnia dla dzieci, księgarnia sopot, książki edukacyjne
Pewnego ranka, kiedy Lilka wygląda przez okno swojego pokoju, spotyka ją niespodzianka - wymarzony piesek! Lecz nie jest to zwyczajny piesek, ma mnóstwo dziwacznych nawyków, a co gorsza poszukują go pracownicy pobliskiego ogrodu zoologicznego. Wybierz się z Lilką i jej włochatym przyjacielem na super wycieczkę. Książka jest w obwolucie, która stanowi podwójny poster z ilustracją z książki - imponująca niespodzianka dla dziecka. Od deski do deski absolutnie zachwycająca.
Przyznam, że czytając informacje od wydawcy typu: "od deski do deski, absolutnie zachwycająca" zazwyczaj zachowuję powściągliwość. Tym razem jednak również i ja, łącznie z moimi dziećmi, faktycznie zachwyciliśmy się absolutnie. Uśmiechająca się filuternie z okładki mała dziewczynka (ileż w niej uroku!) od razu chwyciła nas za serce... Stojące za nią, niewątpliwie "duże zwierzę", które z łap nie wyglądało ani na filmowego wielbłąda, a z postury na psiaka – wzbudziło nasze zainteresowanie.
Dziewczynka – Lilka jest przekonana, że "duże zwierzę" to "głupiutki piesek" - tak bardzo marzyła o czworonożnym przyjacielu. Coś, co jest włochate, brązowe, duże – oczywiście nadaje się na psiego kompana! Nawet jeśli jest za duże i do tego marudzi. Cóż, trzeba wychodząc naprzeciw pragnieniom kierować się przede wszystkim tym, że ów czworonóg jest uroczy... Niestety, mama nie podzielając entuzjazmu córki naciska, by "piesek" trafił w ręce właścicieli. Co zrobić, Lilka przygotowuje plakat (można go w całej okazałości rozłożyć – to wewnętrzna strona obwoluty), oczywiście z nadzieją, że nie spełni on swojej reklamowej roli i nikt po "pieska" nie przyjdzie. Ktoś przyszedł jednak, niestety. Lilka się smuci, ale cóż, trzeba żyć dalej – ku pokrzepieniu spotyka w ogrodzie... kotka, głupiutkiego oczywiście. Muszę zdradzić, że piesek to w rzeczywistości... niedźwiedź, a kotek - sprawdźcie sami. Dodam, że autor w zamieszczonych na wstępie i na końcu fragmentach z gazet informuje, że z parku safari uciekły zwierzęta...
Tak można krótko streścić fabułę. Chyba w mej recenzji jest więcej słów niż w książce - oddziałuje ona głównie ilustracjami (jest w nich i delikatność, i wyrazistość zarazem), krótkimi zdaniami, niedopowiedzeniami, scenkami jak w komiksach (z dymkami). Dowcip, lekkość, dziecięcość. Ten dziecięcy świat pozbawiony strachu, stereotypów (że piesek musi tak, a nie inaczej wyglądać), ponad podziałami, kierujący się wyobraźnią i silną potrzebą posiadania przyjaciela – znalazł tu swoją pochwałę. Proszę się nie dziwić, jeśli Państwa dzieci zaprzyjaźnią się z niedźwiedziem lub nawet "głupiutkim kotkiem" trochę większym i bardziej drapieżnym niż podwórkowy dachowiec...
Anna Kossowska - Lubowicka (źródło: www.ryms.pl)
Data: 16-04-2013
Wydawnictwo Łajka, o którym wspominałam już tutaj przy okazji „Hansa i Matyldy”, ustawiło sobie
poprzeczkę wysoko i, jak na razie, spełnia moje rozbudzone nadzieje. Dobre książki dla bardzo małych dzieci to prawdziwy skarb w dzisiejszym świecie, w którym tyle rozmaitych atrakcji rywalizuje o przyciągnięcie dziecięcej uwagi. Truizmem wydaje się myśl, że dla tak małego, skupionego czytelnika, jak przedszkolak, oglądana właśnie książeczka jest całym światem. Obrazy kształtują wyobraźnię i wrażliwość na piękno, teksty zapadają w pamięć… Dlatego warto sięgać tylko po piękne i ciekawe książki, a do takich z pewnością należą dwie pozycje Adama Stowera, znanego brytyjskiego artysty, czerpiącego z najlepszych wyspiarskich tradycji ilustracji dla dzieci. „Głupiutki piesek! ” i „Niedobry kotek!” to krótkie powiastki o małej Lilce, dziewczynce, która bardzo lubiła zwierzęta. Przyjaźń z czworonogami zazwyczaj czyni życie zdecydowanie ciekawszym i pełnym nieoczekiwanych zdarzeń.
Zwłaszcza, gdy z pobliskiego parku Safari uciekły dzikie zwierzęta i przebywają wciąż na wolności… Lilka wierzy, że uda jej się oswoić pieska i nauczyć porządku niesfornego kotka. Z uroczym i radosnym, dziecięcym entuzjazmem zajmuje się swoimi przyjaciółmi, którzy raz po raz wpędzają ją w kłopoty. Słynny angielski humor to chyba szczególna zaleta tych książeczek, a jego esencja tkwi właśnie w ilustracjach, niespodziewanie dopowiadających nowe znaczenia do zwięzłej narracji, prowadzonej z poziomu dziecka.
Ciekawym i godnym uwagi pomysłem, który moim dzieciom bardzo się spodobał, jest dołączenie do książek plakatów z ilustracjami Stowera, zaprojektowanych sprytnie w formie obwoluty. Papier jest dobrej jakości, nie strzępi się, a urocze rysunki zasługują na oprawienie. Będą z pewnością ozdobą dziecinnego pokoju, do którego dzieci nieraz będą wracać pamięcią, nawet wtedy, gdy będą już całkiem dorosłe…
Agnieszka Jeż (źródło: www.cuda-cudanakiju.blogspot.com)
Czy to możliwe, żeby w muzeum w Valleby obudziła się licząca 3000 lat egipska mumia? Przerażony strażnik twierdzi, że widział to na własne oczy. Tej samej (...)