Kiedy Anna Onichimowska była mała – niedobra zupę wlewała do szuflady kuchennego stołu, z workiem na kapcie uciekała z przedszkola, a na spacerach po Warszawie zbierała olszówki. Trochę było jej przykro, kiedy urodził się brat Grześ, ale – w końcu się polubili i to jak!
Kiedy Grzegorz Kasdepke był mały – potrafił przenikać przez niewidzialny mur, który stał w jego domu, był zastępca szefa podwórkowej bandy i uwielbiał kluski kładzione. Zima z sankami leciał na Magdalenkę (to taka górka w Białymstoku) i bał się trochę dozorcy, który rzucał w dzieciaki kawałkami cegieł…
Ksiażka pełna wzruszajacych wspomnień i zabawnych anegdotek o dzieciństwie dwójki pisarzy, okraszona zdjęciami z albumów rodzinnych autorów i ilustracjami Joanny Olech.